Druga część zasiadki na Łowisku Krążno była całkowicie pod dyktando Seby.
Jego wędki odpaliły na dobre i zaczął łowić coraz większe ryb.
Nasza współpraca okazała się być bezbłędna i w pewnym momencie w naszym podbieraku znalazło się prawdziwe konisko...
Wrzucamy go na wagę , która wskazała 24,200kg. 🤯⚖️
Ogromny okrzyk radości i rozpoczynamy sesje zdjęciową z karpiem o imieniu Tuczek, bo tak właśnie nazywa się ten olbrzym z Krążna 😍🐟
Całą resztę zobaczycie na filmie z tej zasiadki. Są duże ryby, jest merytoryka i trochę śmiechu, piona! 😃👊
KARPIOWE PIEKŁO - ZAWODY STAIRS 2 HELL / JEZIORO NOVOMLYNSKA
Zawody karpiowe Stairs2Hell, które odbyły się na Jeziorze Novomlynska, to bez wątpienia najbardziej wymagająca zasiadka pod względem technicznym, która stanowiła dla nas porządną lekcję wędkarstwa karpiowego.
Niespełna tydzień spędzony nad tą wielką, czeską zaporówką uświadomił nas, że przed nami jeszcze wiele pracy nim osiągniemy poziom profesjonalnych drużyn, z którym mieliśmy zaszczyt rywalizować.
Co prawda udało nam się położyć na macie jednego czeskiego karpia , ale niestety nie był on "punktowany" Kilka karpiowych brań zaprzepaściliśmy za sprawą licznych podwodnych zaczepów, które przecinały nasze grube leadcory jak ostre żyletki...
Zabrakło nam wszystkiego po trochu: Umiejętności, sprzętu, doświadczenia i odrobiny szczęścia. Patrząc z perspektywy czasu zdaje sobie sprawę z tego, że nie byliśmy jeszcze gotowi na taki wyjazd, ale mimo to uważam że z tej wyprawy wyciągnęliśmy mnóstwo wniosków i jeśli kiedykolwiek będzie nam dane zrewanżować się na Jeziorze Novomlynska, to gwarantuje Wam że jeszcze pokażemy na co nas stać...
Zapraszam serdecznie na film, w którym pokażemy Wam na czym tak naprawdę polega wędkarstwo karpiowe 🎥😉
DUŻE KARPIE Z ŁOWISKA CIEPIEŃ 2x20+ / UTOPIŁEM DRONA...
Przyjeżdżając na Łowisko Ciepień jako główny cel naszej zasiadki obraliśmy sobie złowienie dużego karpia z tego zbiornika.
Mimo, że populacja dużych ryb na Ciepieniu jest naprawdę imponująca, to nie było to wcale proste zadanie...
Już na samym początku dostaliśmy od wody przysłowiowego "pstrzyczka w nos", ponieważ przez pierwszą dobę nie mogliśmy złapać kontaktu z rybą (nie licząc oczywiście leszczy, które jak zwykle bardzo dobrze z nami współpracowały😅)
Nagła zmiana pierwotnie obranej taktyki od razu przyniosła oczekiwane efekty i na naszej macie udało się położyć pierwszego karpia z Ciepienia.
Jak już otworzyliśmy "worek z rybami" to było już z górki. Zwiększając rozmiar naszych przynęt, przy jednoczesnej redukcji ilość podawanej zanęty, w końcu nawiązaliśmy kontakt z większymi rybami i udało nam się złowić pięknego golca, który przekroczył magiczną barierę 20+ 😉
OLBRZYMIE KARPIE Z RYBNICKIEGO MORZA 🌊
Uszczypnijcie mnie proszę, bo to chyba sen...
Początek sezonu nie był dla mnie sprzyjający, ale to co zaserwował nam Rybnik jest po prostu nie do opisania.
Na samym początku wyjazdu udało nam się złowić karpia o masie 22,85 kg i na tamten moment było już naprawdę wspaniale.
Okazało się jednak, że to nie koniec, ponieważ następnego poranka na swojej macie kładę jednookiego bandytę 👁️, którego widzicie na miniaturce tego filmu.
Karp naprawdę nietuzinkowy, bardzo charakterystyczny z licznymi wojennymi ranami, które dokładnie odzwierciedlają jak wiele w życiu przeszedł nim osiągnął taką masę.
Na sam koniec pragnę powiedzieć, że jestem dumny z tego, że mamy w naszym kraju wodę PZW z tak imponującym rybostanem. Chcę podziękować wszystkim osobom, które uznają zasadę NO KILL. Nie godzą się, a wręcz potępiają kradzież ryb oraz dbają o Rybnicki Zalew jak o własny dom.
To dzięki Wam miałem okazję spojrzeć w to jedno oko karpia, który bez wątpienia zasługuje na miano pomnika przyrody.
CO TAK NAPRAWDĘ SKRYWA JEZIORO RYBNICKIE?
Mam nadzieje, że na to pytanie odpowiem Wam właśnie tym filmem 😉
Podczas naszej jesiennej zasiadki udało nam się zlokalizować ryby na bardzo dalekim dystansie ok.500 metrów od naszego brzegu.
Łowienie na takich odległościach wymaga doświadczenia oraz odpowiedniego sprzętowego przygotowania, a w związku z bardzo restrykcyjnym regulaminem na ER to zadanie było dodatkowo utrudnione.
Zakazanie stosowania środków pływających jest wręcz absurdalnym zapisem, zwłaszcza że na dnie Rybnika znajduje się mnóstwo zaczepów oraz pływają tam setki kilometrów urwanych plecionek oraz żyłek...
Mimo to podjęliśmy wyzwanie i zdecydowaną większość ryb udawało nam doholować do brzegu, natomiast z pontonu korzystaliśmy tylko w ostateczności.
2 lata z rzędu udało nam się zwyciężyć
Polską Bitwę Karpiową organizowaną na Jeziorze Miłoszewskim.
Chcąc podtrzymać zwycięską passę postanowiliśmy wystartować również w tegorocznych zawodach i ponownie spróbować swoich sił. Po losowaniu byliśmy przeszczęśliwi, ponieważ udało nam się trafić jedno z topowych stanowisk na Miłoszewie, a dokładnie st. 33
A wiecie co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? Ekipy które wylosowały najbardziej niechciane stanowiska na zawodach uplasowały się w ścisłej czołówce i to jest właśnie najpiękniejsze w karpiowaniu - jest NIEPRZEWIDYWALNE.
Na zaproszenie Sebastiana miałem okazję przeżyć swój "pierwszy raz" na Łowisku Krążno, który nawiasem mówiąc na pewno zapamiętam na długo .
Już sam początek był dla mnie dużym zaskoczeniem. Pierwszy poranek i od razu zaczęła się jazda bez trzymanki. Regularne brania zaczęły się skoro świt i nasze kije jeździły naprzemiennie przez kilka dobrych godzin. O dziwo z moich wędek wyjeżdżały naprawdę duże ryby...
Wciąż nie mogę uwierzyć w to co się wydarzyło... Nie minęły nawet 24h godziny od rozpoczęcia naszej zasiadki na Krążnie, a strzeliliśmy już pokaźnego Hattricka - 3 karpie o wadze 20+ złowione dosłownie w 2 godziny 🤯