Zasiadkę zaliczamy do udanych, ale nie ukrywam, że potrzebowaliśmy trochę czasu nim rozgryźliśmy ten zbiornik...
Na samym początku próbowaliśmy łowić w okolicach przeciwległego brzegu, na twardym piaszczystym dnie.
Takich placy było naprawdę dużo, ale znajdowały się one wyłącznie na bardzo płytkiej wodzie sięgającej około 1,5m.
Karpie żerowały na głębokiej wodzie i w pewnym momencie zaczęły naprawę dobrze współpracować.
Jednocześnie dzięki selektywnej, dość dużej przynęcie

, udało nam się praktycznie wyeliminować leszczowe brania, które jak dobrze wiecie potrafią spędzać sen z powiek...