Mimo tego, że Martyna po raz kolejny udowodniła że ma szczęśliwa rękę do losowania, to niestety na tej edycji zawodów ponieśliśmy sromotną klęskę
Stanowisko 33 uchodzi za jedno z topowych miejsc na Miłoszewie, a mimo to nie udało nam się nawiązać kontaktu z rybą.
Uwierzcie, że próbowaliśmy "ugryźć" to stanowisko na różne sposoby.
Szukaliśmy karpi na różnej głębokości: 8,5; 9,0 oraz 10,5m.
Stosowaliśmy rożne przynęty oraz przypony, a także próbowaliśmy skrajnych metod nęcenia.
Nasza taktyka zupełnie się nie sprawdzała, zatem zaczęliśmy szukać ryby w toni
W ciągu dnia uzbrajaliśmy 2 nasze zestawy w zig riga i szukaliśmy karpi na różnych dystansach i głębokościach - to również zawiodło.
Spławy na wodzie były widoczne tylko na samym początku trwania zawodów, później przyszło ochłodzenie i ryba całkowicie wyniosła się z obszaru naszego stanowiska
Na sam koniec trzeba było postawić wszystko na jedną kartę

- czyli wóz albo przewóz.
Mogliśmy szukać ryby w okolicy trzcinowiska do którego mieliśmy dostęp z lewej strony, ale nie oszukujmy się... z tego rejonu wychodzą wyłącznie małe ryby, a my aby powalczyć na tej edycji potrzebowaliśmy co najmniej trzech karpi 15+
Jak widać zagrywki va banque niosą za sobą duże ryzyko i po prostu tym razem nasza taktyka nie była wystarczająco dobra by przechytrzyć miłoszewskie karpie...
Na sam koniec chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy wierzyli i kibicowali nam do samego końca.
Pozdrawiam oczywiście również te osoby, które życzyły nam wszystkiego najgorszego, bo wiem, że nasz poprzedni post wywołał sporo kontrowersji.
Zdjęcie w przebraniu króla było tylko żartem, który nie przez wszystkich został dobrze zrozumiany
Zatem ten post zakończę następującymi słowami:
Umarł król, niech żyje król!