LINK DO FILMU:

JEZIORO MIŁOSZEWSKIE

Raz się wygrywa, raz się przegrywa... Jezioro Miłoszewskie
 
Mimo tego, że Martyna po raz kolejny udowodniła że ma szczęśliwa rękę do losowania, to niestety na tej edycji zawodów ponieśliśmy sromotną klęskę
 
Stanowisko 33 uchodzi za jedno z topowych miejsc na Miłoszewie, a mimo to nie udało nam się nawiązać kontaktu z rybą.
Uwierzcie, że próbowaliśmy "ugryźć" to stanowisko na różne sposoby.
Szukaliśmy karpi na różnej głębokości: 8,5; 9,0 oraz 10,5m.
Stosowaliśmy rożne przynęty oraz przypony, a także próbowaliśmy skrajnych metod nęcenia.
 
Nasza taktyka zupełnie się nie sprawdzała, zatem zaczęliśmy szukać ryby w toni
W ciągu dnia uzbrajaliśmy 2 nasze zestawy w zig riga i szukaliśmy karpi na różnych dystansach i głębokościach - to również zawiodło.
Spławy na wodzie były widoczne tylko na samym początku trwania zawodów, później przyszło ochłodzenie i ryba całkowicie wyniosła się z obszaru naszego stanowiska
 
Na sam koniec trzeba było postawić wszystko na jedną kartę - czyli wóz albo przewóz.
Mogliśmy szukać ryby w okolicy trzcinowiska do którego mieliśmy dostęp z lewej strony, ale nie oszukujmy się... z tego rejonu wychodzą wyłącznie małe ryby, a my aby powalczyć na tej edycji potrzebowaliśmy co najmniej trzech karpi 15+
 
Jak widać zagrywki va banque niosą za sobą duże ryzyko i po prostu tym razem nasza taktyka nie była wystarczająco dobra by przechytrzyć miłoszewskie karpie...
 
Na sam koniec chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy wierzyli i kibicowali nam do samego końca.
Pozdrawiam oczywiście również te osoby, które życzyły nam wszystkiego najgorszego, bo wiem, że nasz poprzedni post wywołał sporo kontrowersji.
Zdjęcie w przebraniu króla było tylko żartem, który nie przez wszystkich został dobrze zrozumiany
 
Zatem ten post zakończę następującymi słowami:
Umarł król, niech żyje król!

Karpiowy Janusz

karpiowyjanusz@gmail.com