ŁOWISKO GOSŁAWICE

Wspólnie z Martyną wpadliśmy na spontaniczny pomysł by ponownie spróbować swoich sił na Gosłach.
W związku z tym, że wyjazd zaplanowany był z zaledwie miesięcznym wyprzedzeniem, pozostało dostępnych tylko kilka stanowisk w tym nie chciana i nie lubiana przez karpiarzy 10-tka, na którą finalnie się zdecydowaliśmy
 
Cel na tą zasiadkę był ściśle określony - ZŁOWIĆ DUŻĄ RYBĘ
Nie spodziewaliśmy się jednak, że ten plan uda nam się zrealizować z dużą nawiązką. Tak jak zapewne widzieliście w naszych poprzednich relacjach i postach, ten wyjazd był wyjątkowy ze względu na ilość nowych rekordów, które udało nam się z Martyną ustanowić
 
Początki zasiadki były trudne...
Badaliśmy swoje stanowisko szukając najlepszych możliwych miejscówek do postawienia swoich zestawów.
Początkowo skupiliśmy się na dalekich wywózkach gdzie głębokość sięgała nawet 2,5m.
Za liniami wysokiego napięcia, znajduje się głęboki rów i w jego okolicy lokowaliśmy swoje zestawy.
Kiedyś łowiąc na Gosłach w takich dziurach mieliśmy najlepsze efekty, teraz ta strefa zbiornika jest całkowicie martwa i ryby niechętnie zbierają pokarm ze śmierdzącego mułu.
 
W związku z tym, że przez większość czasu trwania naszego wyjazu wiatr nam sprzyjał, podjęliśmy decyzję, że będziemy szukać ryb na znacznie bliższej odległości ~ 60-115m. Nagła zmiana taktyki i na efekty nie musieliśmy długo czekać....
 
Jedna z moich wędek, która była wywieziona na granicę z 11-stką (90m i głębokość 1,7m) odpaliła na dobre.
Pierwsze branie z tego miejsca i od razu karp z dwójką z przodu dokładnie 21,5kg
Później było już tylko lepiej. Kolejne miejscówki zaczęły odpalać i na naszej macie pojawiały się coraz większe ryby...
W drugi dzień trwania zasiadki Martyna ustanawia swoje nowe PB łowiąc karpia o wadze 23kg
Jest już naprawdę pięknie, a najlepsze dopiero przed nami...
Maszyna ruszyła na dobre i doławiamy kolejne przepiękne ryby, które ocierają się o wagę 20 kg (19,3kg, 19,7kg, 19,8kg) Przeczuwałem że w końcu złowimy rybę po którą tu przyjechaliśmy i się nie myliłem...
 
Po długotrwałym holu do brzegu do naszego podbieraka w końcu wpłynął koń 25+.
Po dokładnym ważeniu waga wskazała równiutko 26 kg i tym samym ustanowiłem swój nowy karpiowy rekord
 
Wydawałoby się że lepiej być już nie może, ale to nie koniec atrakcji jakie przygotowały dla nas Gosławice
W połowie naszego wyjazdu karpie zaczęły delikatnie się wyciszać i doławialiśmy już tylko pojedyncze sztuki.
W tym samym czasie udało nam się zlokalizować matecznik amurów i zaczęliśmy łowić je jeden po drugim, aż w końcu pośród średniej wielkości osobników pojawił się prawdziwy olbrzym, którego widzicie na jednym ze zdjęć dołączonych do tego posta.
Ponad 27 kilogramów azjatyckiego szczęścia
 
W kolejne popołudnie złowiliśmy kolejnego potężnego azjatę o wadze 24kg. Zdecydowałem się wypłynąć po niego łodzią i była to prawdziwa "walka na śmierć i życie" - albo on albo ja
Na szczęście finalnie udało mi się go podebrać, ale ten hol na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci...
 
Podsumowując, podczas tygodniowego wyjazdu udało nam się złowić 26 ryb w tym 8 sztuk powyżej 20kg
(prowadziliśmy dokładną listę łowionych przez nas karpi i amurów, którą dołączam jako ostatnie zdjęcie tego posta)
 
*JAK ŁOWILIŚMY?
Przez cały tydzień praktycznie identycznie, bez zbędnego kombinowania.
Wszystkie ryby złowione na ten sam przypon - Drig na którym montowaliśmy pojedynczego waftersa Scopex Squid 18mm i podwieszaliśmy go dodatkowo sztuczną kukurydzą pływającą.
 
Nasze nęcenie opierało się na dużej ilości konopi, którą gotowaliśmy na miejscu
Swoją mieszankę wzbogacaliśmy o kulki proteinowe Scopex Squid w różnym rozmiarze
Mixowaliśmy 15mm, 20mm oraz 24mm bez żadnego kruszenia.
Te największe kulki połówkowaliśmy tylko w sytuacji gdy łowiliśmy na stokach.
Ostatnim tajnym składnikiem była kukurydza z puszki, dodawaliśmy ją ze względu na fakt, że od jakiegoś czasu karpie na Gosławicach są nią karmione.
 
Finalnie zużyliśmy 40kg suchego ziarna konopi , około 30 kg Scopex Squida oraz kilkanaście kilogramów kukurydzy z puszki.
A teraz przyznawać się w komentarzach kto przeczytał całego posta i obejrzał wszystkie zdjęcia

Karpiowy Janusz

karpiowyjanusz@gmail.com